Cześć, Dziewczyny!
Doskonale wiecie, jak dużo mówi się teraz o tym, że naturalna pielęgnacja jest najlepsza. Zgadzam się, choć jest pewien haczyk. Trzeba mieć świadomość, że czasem naturalne kosmetyki to za mało. O tym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. Zainteresowani? W takim razie zapraszam do czytania.
Moda na naturalną pielęgnację
Naturalna pielęgnacja stała się w ostatnich latach bardzo modna. Korzystanie z kosmetyków, które mają na etykiecie oznaczenia typu „98% składników pochodzenia naturalnego” jest modne. Stosowanie produktów wege i cruelty free jest modne. Modne jest też pisanie o tym wszystkim w mediach społecznościowych i chwalenie się tym, jak bardzo dbamy o siebie w zgodzie z naturą. Robimy to nie tylko my, ale tę modę nakręcają przede wszystkim producenci kosmetyków oraz drogerie.
I nie zrozumcie mnie źle, bo nie ma w tym nic złego, o ile nie korzystamy z organicznych kosmetyków tylko dla mody, bo nie zawsze to, co naturalne, jest dla nas najlepsze. Wiele zależy od typu włosów czy skóry, od konkretnych składników tego naturalnego kosmetyku, ich stężenia itp.
Naturalna pielęgnacja – nie dla każdego
Zdradzę Wam pewną tajemnicę, której nie powie Wam pewnie nikt inny, nie chcąc wyłamać się z tego mainstreamu. Otóż naturalna pielęgnacja nie jest dla każdego. W wielu przypadkach nie jest na przykład dla mnie. Choć staram się stosować kosmetyki naturalne tam, gdzie mogę, to są takie elementy mojej codziennej pielęgnacji, gdy organiczne formuły przegrywają.
Kiedy naturalna pielęgnacja się nie sprawdzi? M.in., gdy:
- nie mamy cierpliwości i oczekujemy efektów od razu,
- mamy wyjątkowe niesforne, szorstkie i puszące się włosy,
- naszym problemem jest uciążliwy łupież,
- potrzebujemy mocnej ochrony przed słońcem.
Dlaczego naturalne nie zawsze jest najlepsze?
NATURALNE KOSMETYKI DZIAŁAJĄ SŁABIEJ
Największy problem z kosmetykami naturalnymi jest taki, że one działają dobrze, ale bardzo delikatnie i powoli. To oznacza, że skutecznie zadbają np. o włosy, wzmocnią je i zregenerują, ale na ten efekt będziemy czekać znacznie dłużej, co wystawia na próbę naszą cierpliwość.
NIE MA SKUTECZNIE OCZYSZCZAJĄCEJ NATURALNEJ FORMUŁY
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że nie da się perfekcyjnie oczyścić naturalnymi kosmetykami czy twarzy, czy skóry głowy. Wiem po sobie, że całkowite zrezygnowanie z silniejszych detergentów może skończyć się zapchanymi porami albo łupieżem. Włosy wymagają mocnego oczyszczenia raz na jakiś czas, bo gromadzące się na skórze zanieczyszczenia to nic dobrego, a naturalny kosmetyk sobie z nimi niestety nie poradzi.
SKŁADNIKI NATURALNYCH KOSMETYKÓW CZĘŚCIEJ UCZULAJĄ
Warto przy tym wiedzieć, że kosmetyki naturalne o wiele częściej uczulają. Winne są naturalne ekstrakty roślinne i np. olejki eteryczne stosowane jako substancje zapachowe. Niestety olejki eteryczne w nadmiarze mogą podrażniać skórę, zwłaszcza tę wrażliwą. Natomiast rośliny, a zwłaszcza ich orzechy (często to właśnie z nich pozyskuje się oleje), to popularne alergeny – i choć nie każdy wyciąg roślinny uczuli czy podrażni, to może się to zdarzyć.
NATURALNE PRODUKTY NIE CHRONIĄ NA 100%
Na koniec kwestia ochrony. O ile naturalne kosmetyki są świetnymi obrońcami przed szkodliwymi wolnymi rodnikami, bo w roślinach kryje się wiele skutecznych antyoksydantów, to gorzej radzą sobie np. z ochroną przed słońcem. Jeśli zażywamy kąpieli słonecznych, sam olejek to za mało. Większość olejków ma SPF w graniach 5-10, a te najlepsze około 30 SPF np. olej z nasion dzikiej marchwi czy olej z pestek malin. To za mało, zwłaszcza gdy jest lato, a my spędzamy cały dzień na plaży – nic nie da wtedy lepszej ochrony niż filtr chemiczny.
Dajcie znać, co o tym myślicie!
I pamiętajcie, że to nie jest tak, że ja odradzam naturalną pielęgnację zawsze i każdemu. Po prostu musimy patrzeć na to, że naturalne nie zawsze znaczy najlepsze, a przecież skuteczność jest w pielęgnacji najważniejsza.
Buziaki!
Dodaj komentarz