To zapewne żadne wytłumaczenie, ale te włosowe grzechy popełniają nawet włosomaniaczki. Owe błędy nie są obce żadnej z nas.
Czy wiecie, co – często nieświadomie – niszczy Wasze włosy?
Każdej z nas zdarza się popełnić jakieś grzech w pielęgnacji włosów. Ważne, by nie zdarzały się one nagminnie, bo wówczas włosy zaczną niszczeć zbyt szybko, a zabiegi pielęgnacyjne będą mniej skuteczne. O jakich grzechach w pielęgnacji włosów mowa? Sprawdźcie, czy nie popełniacie któregoś z tych – pozornie niewinnych – błędów.
1. Zasypianie z rozpuszczonymi włosami
Oczywiście nie mówię o tych dziewczynach, które mają krótko ostrzyżone włosy. Tradycyjny bob z linią włosów przy żuchwie też raczej nie da się upiąć w luźnego kucyka. Wszystkie dłuższe pasma nie mają jednak żadnego wytłumaczenia.
Spanie z rozpuszczonymi włosami brzmi całkiem normalnie i niewinnie, tymczasem okazuje się, że rozpuszczone włosy bardzo się niszczą, wycierają i osłabiają od tarcia o tkaninę. Często się plączą, stają się słabe i łamliwe. Najlepiej zatem, aby zapobiec ich niszczeniu i osłabianiu ich zewnętrznej powłoki – najlepiej przed snem związujcie je w luźny kok lub warkocz.
Ja często zasypiam z rozpuszczonymi włosami – przyzwyczajenie z czasów, gdy sięgały mi ledwie do linii ucha. Obecnie spokojnie mogę je zebrać w luźny splot, jednak często o tym zapominam. W efekcie moje włosy o poranku wyglądają tragicznie i jedyne, co mi pozostaje, to umyć ponownie głowę i wysuszyć pasma tak, żeby wyglądały w miarę „po ludzku”.
2. Spanie z mokrymi włosami
No tak, to robi podobno co druga kobieta. Mokre lub wilgotne włosy są bardzo wrażliwe. Bardzo narażone na uszkodzenia, szybko się niszczą, a ich łuski keratynowe są mocniej otwarte, a zatem włosy są jeszcze bardziej „bezbronne” niż zazwyczaj.
Spanie z mokrymi włosami nie tylko je osłabia, ale również sprawia, że po przebudzeniu jesteśmy często niemile zaskoczone tym, że nasze własne włosy mogą wyglądać jak natapirowane, trudne do ujarzmienia gniazdo.
Suszenie włosów nie trwa długo, więc zawsze starajcie się je podsuszyć przed położeniem się spać. Łatwo powiedzieć… w moim przypadku zmęczenie często bierze górę nad żmudnym obowiązkiem i po prostu zasypiam z wilgotnymi włosami w pełni świadoma tego, co mnie czeka o poranku (gniazdo i włosy ujarzmione totalnie i spięte w ciasny kok).
3. Alkohol Denat
Tak. To alkohol, który notorycznie pojawia się w składzie wielu produktów. Jest on (niestety) zbrodnią da włosów. Wysusza je powoli, ale niestrudzenie i podstępnie. Alkohol denat należy do grupy tzw złych alkoholi, które właściwie nie mają prawie żadnego dobroczynnego działania na nasze włosy. Ich rola to przedłużenie trwałości danego kosmetyku. Znikoma obecność tego alkoholu może ułatwić absorpcje składników z odżywek i wcierek ale w tej roli z pewnością lepiej odnajdą się inne, dobre dla włosów alkohole, które pełnią w kosmetykach funkcję ochronną (należy do nich np. cetyl alkohol). Długotrwałe, np. kilkumiesięczne używanie kosmetyków, które mają w składzie wysuszający alkohol denat zamiast poprawić-pogorszy ich kondycję.
4. Lakierowanie i czesanie włosów
Zdarza się wam rozczesać polakierowane, pokryte pianką lub żelem do stylizacji włosy? To niby niewinny, zwykły gest, a okazuje się być bardzo zdradliwy dla włosów. Pomyślcie same: włosy wystylizowane produktem kosmetycznym są sztywne. Gdy sięgamy po grzebień czy szczotkę – włosy nie poddają się jej tak łatwo: zamiast je rozczesać, uszkadzamy je mechanicznie.
5. Gorąca woda podczas mycia włosów
Gorąco nie wpływa dobrze na fryzurę – wysokie temperatury osłabiają włosy i ich cebulki, sprawiając, że te zamiast ładnie domykając łuski – stają się bardziej porowate. Pamiętajmy też (właściwie powinnam to tłumaczyć samej sobie, bo to mój częsty grzech) że gorąca woda nasila produkcje sebum. Jeśli więc Wasze włosy często się przetłuszczają – winę za to może ponosić gorąca woda. Wysokie temperatury to nie tylko gorąca woda, ale również temperatura emitowana przez suszarkę lub prostownicę. Ta ostatnia pali włosy i rozrywa wiązania siarczkowe w ich wnętrzu. Włosy lubią chłodną lub letnią wodę i nie cierpią mrozu ani temperatur suszenia wyższych niż 40 -50 stopni.
Czy Wy macie jakieś grzeszki, które popełniacie w pielęgnacji włosów? Czy staracie się zawsze i sumiennie postępować z nimi bardzo dobrodusznie? Czy któryś z wymienionych przeze mnie błędów dotyczy Was? Jesteście go świadome? Podzielcie się opinią w komentarzu:)
Dodaj komentarz