Hej kochani!
Lubicie naturalne i pozbawione syntetyków kosmetyki? Cenicie roślinną pielęgnację skóry? Obecnie panuje moda na ekopielęgnację z użyciem egzotycznych roślin. W składach kosmetyków zaczynają królować składniki z Ameryki Południowej i Azji. Czy znacie już zielony retinol i smoczą krew? Jeśli nie, to zapraszam na wpis!
1. ZIELONY RETINOL
Zastępstwo dla retinolu, czyli witaminy A? Roślinne ekstrakty mogą się zachowywać na skórze podobnie jak ona i zwolennicy takiej pielęgnacji pewnością wypróbują jego moc. Obecnie możecie sie zdecydować albo na roślinny retinol, czyli bakuchiol, albo na ekstrakt z amazońskiej rośliny Piaco Preto.
Są to składniki, które znajdują się nie tylko w kremach do skóry dojrzałej, ale też kosmetykach po 30 roku życia. Wszystko dlatego, że roślinny retinol jest nieco łagodniejszy, a na efekty (nie tak spektakularne, jak po „klasycznym” retinolu) należy nieco poczekać. Jednak potęga i dobre działanie tych roślinek jest faktem, dlatego jeśli z jakiegoś powodu nie możecie stosować witaminy A (np. w ciąży) – śmiało wybierajcie roślinne zamienniki!
Jak działa zielony retinol? Pobudza produkcje kolagenu i elastyny, spłyca zmarszczki, poprawia koloryt i odnawia naskórek.
2. SMOCZA KREW
Nazwa jak z Gry o Tron, prawda? 🙂 Wyobraziliście sobie już pokonanego, krwawiącego smoka lub jakiegoś jaszczura? Tymczasem za tą fantastyczną nazwą nie skrywa się nic odzwierzęcego. Smocza krew to nazwa żywicy z drzewa Croton Lechleri, które rośnie w Andach i dorzeczu Amazonii.
Nazwę zawdzięcza krwistoczerwonemu barwnikowi, który do złudzenia przypomina krew. Sok z drzewa dodaje się do kosmetyków przeciwzmarszczkowych. Dzięki temu działają one niczym lifting, który ujędrnia i uelastycznia skórę. Smocza krew to także bogactwo antyoksydantów, które bronią skórę przed wolnymi rodnikami. Ta krwistoczerwona żywica jest doskonałym składnikiem kremów po oczy, serum do skóry dojrzałej oraz bogatych kremów na noc. Znajdziecie ją także w kosmetykach ujędrniających do ciała.
3. ZIELONY BOTOKS
Tak właśnie określa się spilantol, czyli roślinny składnik, pozyskiwany z jeżówki elektrycznej. Została ona odkryta niedawno w Peru i szybko stała się popularna. Czy wiecie, że spilantol jest uważany za alternatywę dla botulinowej toksyny? Wszystko dlatego, że on także hamuje skurcze mięśni, odpowiedzialne za pojawianie się zmarszczek mimicznych. Kosmetolodzy twierdzą, że spilantol przy regularnym stosowaniu i odrobinie cierpliwości pomoże wygładzić zmarszczki mimiczne i opóźnić ich powstawanie. Najczęściej jest on „zamknięty” w postaci serum, aby mógł wnikać głębiej w warstwy skóry.
Czy znacie inne egzotyczne rośliny o działaniu odmładzającym? Stosowaliście kosmetyk, który miał w składzie smoczą krew lub inny opisany tu składnik? A może udało się wam przetestować zarówno bakuchinol jak i zielony retinol z Piaco Preto? Który według was jest skuteczniejszy? Napiszcie koniecznie! 😉
Dodaj komentarz