Witajcie, Kobiety!
Ostatnio dostałam od Was sporo zapytań o najlepszy spray termoochronny. Nie powiem, bardzo mnie cieszą te pytania, ponieważ to oznacza, że coraz więcej osób ma świadomość, jak ważne jest zabezpieczenie włosów przed ciepłem. Ciężko mi odpisać każdemu osobno, więc stwierdziłam, że ten wpis będzie fajnym poradnikiem, gdzie wszystkie ważne informacje będzie można znaleźć w jednym miejscu. Jeszcze powiem, że testowałam już naprawdę sporo takich kosmetyków i wiem już, jaki jest najlepszy! Zapraszam na wpis. 🙂
Kiedy używam sprayu termoochronnego?
Przede wszystkim powiem na początku, że w moim przypadku spray jest kosmetykiem dodatkowym, którego nie używam codziennie. Robię to najczęściej, gdy mam w planach następnie prostować bądź kręcić włosy. Jednak to nie jedyna okazja, bo często zabieram go także na wakacje, aby chronił przed promieniami słonecznymi (tak, niektóre mają także takie właściwości). Oczywiście warto stosować je także przed suszeniem włosów, jednak moje wysokoporowate włosy naturalnie schną bardzo szybko i nie używam suszarki praktycznie w nigdy.
Najlepszy spray termoochronny to…
Nanoil Heat Protectant Spray
Odkąd pierwszy raz użyłam sprayu Nanoil, to praktycznie przestałam sięgać po inne. To prawdziwy ideał, którego szukałam bardzo długo! Przede wszystkim zapewnia ochronę aż do 220℃, a tego szukałam. Dobrze sprawuje się zarówno przed użyciem lokówki jak i prostownicy. Z jednej strony wygładza włosy na długości, ale jednocześnie delikatnie podnosi je u nasady. Dodatkowo dzięki niemu nie są matowe, lecz pojawia się na nich błysk. To jeden z produktów, który chroni także przed promieniowaniem słonecznym, także obok kremu z filtrem SPF 50, zawsze mam go w kosmetyczce plażowej. Śmiało mogą z niego korzystać także posiadaczki włosów farbowanych, bo ma także właściwości, które chronią przed wyblaknięciem koloru.
Skład jest całkiem, krótki, a na uwagę zasługuje hydrolizowany jedwab, który jest lubiany przez wszystkie włosy niezależnie od porowatości. Na uwagę zasługuje także piękny zapach! Wspomnę także, że łatwo się go nakłada, bo jest wyposażony w rewelacyjny atomizer. Aplikacja jest wręcz ekspresowa i równie szybko się wchłania. Buteleczka ma 200 ml, a okazyjna cena wręcz zachęca do zakupu.
Sprawdź na stronie – www.nanoil.pl
Wiecie już, jaki spray termoochronny jest najlepszy. Niemniej jednak zanim go odkryłam, to testowałam mnóstwo innych produktów, wśród których mogę polecić kilka innych, które także są dobre. Oto one:
CHI 44 Iron Guard Thermal Protection Spray
Ten spray był niegdyś moim ulubionym, dopóki nie poznałam Nanoil. Z sentymentu jednak nadal stoi w mojej łazience i od czasu do czasu do niego wracam. Jego pojemność to 237 ml, a cena jest bardzo korzystna. Także ma wygodny atomizer i łatwo się go nakłada. Co najważniejsze, nie obciąża moich włosów. Dobrze chroni przed lokówką i prostownicą. Nie lubię natomiast używać go przed jakąś fryzurą, ale w końcu to nie jest główna funkcja sprayów termoochronnych. Poza tym je delikatnie wygładza, nabłyszcza, a nawet wpływa na ich miękkość, co jest zasługą protein jedwabiu w składzie. Natomiast zauważyłam, że mimo iż buteleczka Nanoil jest mniejsza, to starcza na dłużej. Mogę stwierdzić, że wydajność nie jest mocną stroną tego produktu.
Davines Haircare Melu Hair Shield Mgiełka
Jeśli Wasze włosy są zniszczone codziennym prostowaniem, to mgiełka Davines przychodzi z pomocą. Poza zapewnieniem ochrony przed wysoką temperaturą doskonale odżywia włosy. Standardowo już zapewnia także wygładzenie, ale tutaj akurat jest bardzo delikatne. Ważne jest dla mnie natomiast to, że zmniejsza elektryzowanie się włosów. Buteleczka jest prześwitująca, co jest charakterystyczne dla proekologicznej marki Davines, co zresztą lubię, bo widać, ile produktu jeszcze pozostało. Dodam jeszcze, że pięknie pachnie, a zapach ten utrzymuje się na włosach nawet kilka godzin. Lubię ten produkt, ale przyznam, że jest dość drogi. Z tego powodu raczej nie kupię go ponownie, chyba że będzie w jakiejś promocji.
Kerastase Fluidealiste Keratine Thermique Milk
Co prawda nie jest to spray, ale ma jego właściwości, więc stwierdziłam, że warto je tutaj wymienić. Jest to produkt o konsystencji mleczka i tak też się go nakłada. Nabiera się odrobinę na palce, a następnie się je rozprowadza na całej długości włosów. Wiem, jest to trochę problematyczne i zdecydowanie łatwiej jest po prostu psiknąć kosmyki sprayem. Niemniej jednak jego działanie jest naprawdę fajne. Również chroni przed wysoką temperaturą, a do tego zapobiega puszeniu się włosów przez wiele godzin. Z tego powodu najbardziej lubię po nie sięgać przed prostowaniem. Szczerze mówiąc to mam nadzieję, że Kerastase zrobi taki sam produkt, ale w formie sprayu, myślę, że wtedy byłby to prawdziwy hit! Jego minusem jest wysoka cena w stosunku do pojemności (150 ml) i dość słabej wydajności.
A jaki spray termoochronny jest najlepszy według Was? Jeśli znacie inny świetny produkt, którego tutaj nie wymieniłam, to koniecznie napiszcie jego nazwę w komentarzu, chętnie przetestuję <3