Czy to, że w drogeriach nie kupisz kremu dla cery 20+, oznacza, że dwudziestolatki nie muszą dbać o swoją skórę? Mam swoje zdanie na ten temat i wcale nie jestem w nim odosobniona. Mimo że cerę dojrzałą mamy dopiero po 25 roku życia, to już jako nastolatki powinnyśmy dbać o nią, ale (co ważne!) w odpowiedni sposób. Opowiem wam o tym, jak dbam o swoją skórę na co dzień i na co powinnyście zwrócić uwagę, jeśli jesteście w podobnym wieku. 🙂
Kiedy zacząć dbać o cerę?
Nie ma jasno określonych ram czasowych. Znam kobiety, którym już niedużo zostało do emerytury, a nie stosują prawie żadnych kosmetyków pielęgnacyjnych. Znam też takie panie, które ledwo przekroczyły 30-kę, i już zaczęły stosować kremy przeciwzmarszczkowe. I wszystkie czują się pięknie w swojej skórze!
Każda droga jest na swój sposób dobra, choć zbyt wczesne stosowanie kosmetyków przeznaczonych dla cery dojrzałej albo kompletne pomijanie pielęgnacji nie jest wskazane. Przed skutkami takich błędów przestrzegają nawet specjaliści, więc nie traktujcie tego tylko jako rady blogerki.
Czy 20-latka powinna już stosować kosmetyki?
Wiele razy przy okazji moich wpisów albo zwykłych rozmów ze znajomymi spotykałam się ze zdziwieniem, kiedy mówiłam, że jestem jeszcze przed 30-ką, a już mam swój zestaw kosmetyków do pielęgnacji i codzienny rytuał dbania o skórę. „Przecież jesteś taka młoda, po co obciążasz skórę tyloma kosmetykami” – to słyszałam najczęściej. I wcale się tymi głosami nie przejmuję, bo wiem, że nawet tak młoda skóra potrzebuje wsparcia!
Żyjemy w czasach, kiedy na naszą cerę działa naprawdę mnóstwo czynników szkodliwych – toksyny z zanieczyszczonego środowiska, nadmierny stres i brak snu, wysokoprzetworzone produkty jedzone w pośpiechu, zmiany klimatyczne. Wszystko ma wpływ na to, że już cera 20-latki może być słabo nawilżona, pozbawiona witalności, poszarzała i nieprzyjemnie ściągnięta.
Co to oznacza? Że nawet 20-latka powinna mieć w swojej kosmetyczce odpowiedni krem do twarzy albo naturalny olejek. Ja mam, więc polecam z doświadczenia. 🙂
Jak dbać o cerę 20+?
W pielęgnacji cery młodej potrzebne jest zdecydowanie mniej kosmetyków, niż kiedy jest dojrzała. Ważne jest jednak dostarczanie optymalnej potrzebnej ilości składników odżywczych – niekoniecznie tych anti-age, ale np. nawilżających, odżywczych, dodających witalności i promiennego blasku, którego czasami może zabraknąć nawet skórze u nastolatków.
Najważniejsze są:
- dbanie o prawidłowy poziom nawilżenia,
- dostarczanie składników odżywczych,
- zapobieganie starzeniu się (nie: odmładzanie).
Prawda jest taka, że cera powyżej 20. roku życia powinna być niemal idealna. Piszę, że powinna, ponieważ każdy ma innego rodzaju skórę i może borykać się z problemami, które są niezależne od wieku np. trądzik różowaty. Najczęściej jednak burza hormonalna już za nami, trądzik młodzieńczy znika, a procesy starzenia jeszcze się nie zaczęły, więc nie obserwujemy pierwszych zmarszczek. Można by powiedzieć, że idealny czas, w którym nic naszej skórze nie potrzeb.
No niestety potrzeba jej nawilżenia oraz zestawu witamin i minerałów np. witaminy E, witaminy A, cynku, krzemu, żelaza, biotyny. To wszystko jest niezbędne, żeby nie zaczęła się zbyt szybko starzeć i utrzymała swoją bardzo dobrą kondycję jeszcze przez długi czas.
Moje zasady pielęgnacji cery
(może kogoś zainspiruję)
- Na dzień wybieram lekki krem, ale koniecznie z filtrem SPF minimum 15.
- Do mycia twarzy wybieram lekki żel, który zawiera składniki nawilżające i tworzy na skórze niewyczuwalny film, zapobiegający odparowywaniu wody przez naskórek np. kwas hialuronowy.
- Na noc wybieram kremy nieco cięższe, ale nadal niezbyt tłuste, które mają więcej składników odżywczych i antyoksydantów np. witaminę E, dzięki której opóźniamy procesy starzenia.
- Do demakijażu używam tylko płynu micelarnego ze składnikami nawilżającymi lub naturalnego olejku z pestek malin (świetnie radzi sobie z wodoodpornym tuszem).
- Na co dzień noszę bardzo lekki makijaż – krem BB, tusz do rzęs i pomadka.
Tak naprawdę nasza skóra nie potrzebuje niczego więcej – nawilżenie, ochrona przed słońcem, odżywienie i delikatność w codziennym dbaniu o siebie.
Co szkodzi cerze 20-latki?
Tak naprawdę największej szkody w obrębie naszej skóry czyni… słońce. To, które muska nas latem przyjemnym promyczkiem po skórze i wprowadza w błogi stan odprężenia. Właśnie ono jest naszym największym wrogiem – fotostarzenie się skóry to największy problem kobiet w młodym wieku. Promieniowanie UV powoduje wiotczenie, przesuszanie i matowienie skóry. Staje się ziemista, bardziej szorstka i po prostu nieatrakcyjna. Zmarszczki mogą pojawiać się dużo szybciej.
Ale to nie jedyne, czego powinna unikać każda kobieta. Kondycja cery 20+ może pogarszać się również ze względu na niewłaściwą dietę (fast-foody, nadmiar cukrów i tłuszczów), stres (zwłaszcza przewlekły) oraz brak snu (wysypanie się to podstawa).
A wy jak dbacie o swoją cerę?
Dodaj komentarz