Hej dziewczyny. Wiem, że pewnie wiele razy czytałyście w sieci o cudownym działaniu jabłkowego octu na włosy. Ja też non stop się na niego natykałam – nie tylko zresztą w pielęgnacji włosów, ale również jako składnik maseczek do twarzy, lub główną, bazową esencję wszelkiego rodzaju toników dla skóry tłustej mieszanej, normalnej itp. Wszystko jednak opierało się na teorii. Jak naprawdę działa ocet jabłkowy? Czy włosy rzeczywiście po nim lśnią jak rzadko kiedy? Warto włączyć go do codziennej pielęgnacji? Przetestowałam ten urodowy eliksir prababek. Zapraszam na recenzję.
Ocet jabłkowy na włosy – działanie
W teorii wygląda to tak, że jabłkowy ocet zawiera naturalne kwasy, które regulują pH skóry, odpowiednio ją zakwaszają, oczyszczają, delikatnie złuszczają zalegający naskórek, oraz pomagają urządzić włosom detoks (wszelkie toksyny, zanieczyszczenia, złogi kosmetyków do stylizacji nie mają szans z octem jabłkowym). Oprócz tego ocet ten łagodzi wszelkie skórne podrażnienia, koi i odświeża skalp, a ponadto znacznie przyczynia się do redukcji łupieżu. Najistotniejszą jednak cechą, za którą wszystkie kochamy ocet jabłkowy jest to, że doskonale nabłyszcza włosy, i czyni je miękkimi, puszystymi (nie mylić z napuszonymi) i mega miłymi w dotyku.
Tez chciałabym mieć włosy super miękkie w dotyku, błyszczące jak po laminacji w salonie fryzjerskim. Kupiłam ocet. Poczytałam, jak aplikować na włosy. Przystąpiłam do zabawy.
Ocet jabłkowy na włosy – jak używać?
1. Ocet jabłkowy w formie płukanki
To najprostsze, co możecie zrobić: po ostatnim płukaniu umytych już włosów po prostu wylejcie na głowę wodę rozrobioną z odrobiną octu, lekko wmasujcie go w skórę głowy i pozostawcie na włosach bez spłukiwania.
Ocet jabłkowy w formie płukanki – efekty
U mnie nie bod razu było fajnie. Mówiąc szczerze, ciężko wymierzyć odpowiednia ilość octu do zrobienia mieszanki. Źródła ( i moja babcia) podają, ze należy wymieszać litr wody z łyżką octu i że to w zupełności wystarczy. Ja zachowałam się oczywiście jak rządna jeszcze lepszego efektu, pazerna istota: dodałam sobie dwie łyżki octu i wypłukałam włosy. Efekt był opłakany: zamiast blasku – matowe włosy zamiast miękkości – sztywne i jakieś szorstkie.
Drugim razem było lepiej. Postąpiłam według pradawnych receptur, nie lekceważąc stosowanych od dziesięcioleci reguł. I udało się! Ocet rzeczywiście doskonale oczyścił włosy z sebum i toksyn: od razu było czuć, że są gładkie i naprawdę przyjemne w dotyku. Co do blasku…hmm polemizowałabym nad tym. W tej kategorii octowa płukana mnie bardzo zawiodła, ponieważ właściwe nie zauważyłam żadnej różnicy w połysku moich włosów – czy to z octem, czy bez – były takie same, z lekkim, zwyczajnym połyskiem.
Kiedyś miałam gotowy ocet z malin w formie płukanki do włosów. O ile pamiętam, taką właśnie malinową płukankę ma w swojej ofercie firma Yves Rocher. Muszę przyznać że ten kosmetyk doskonale nabłyszczał włosy. Byłam święcie przekonana że tak będzie i tym razem. Niestety – może octu jako płukanki należy używać kilka razy, aby doczekać się tego blasku?
Pamiętajcie też, że ocet jabłkowy średnio „odnajduje się” w pielęgnacji suchych i zniszczonych włosów. Lepiej sięgnąć po bezpieczne dla nich metody, czyli olejowanie włosów i naturalne olejki.
2. Ocet jabłkowy jako mgiełka olejkowa na włosy
Ocet jabłkowy można łączyć z dowolnymi substancjami pielęgnującymi. Najlepiej zadziała w połączeniu z naturalnymi olejkami – wzmacniają one właściwości oczyszczające skórę głowy i skalp, a także będą doskonale je kondycjonować. Jak wykonać octowo-olejkową mgiełkę? Wystarczy rozrobić litr wody z łyżką octu (lub po prostu małą łyżeczkę od herbaty dodać d 500 ml wody) i uzupełnić odrobina naturalnych olejków – wystarczy około 5 -10 ml, nie więcej. Jeśli zastanawiacie się, jaki olejek do włosów jest najlepszy, podpowiadam: kierujcie się stopniem zniszczenia swoich włosów i dobierzcie olej do ich porowatości. Nie łączcie też octu i wody z olejami o wysokim stężeniu (kokosowy, shea, babassu, masło kakaowe), ponieważ wszystkie 3 fazy mgiełki nie połączą się ze sobą. Jednymi z lepszych olejków, które pasują do do wielu włosów ze względu na stężenie kwasów tłuszczowych są olejki jojoba, arganowy, makadamia i rycynowy. Możecie je łączyć ze sobą i z octem oraz wodą. Dobrym pomysłem na octową mgiełkę jest użycie zamiast wody odpowiedniego, korzystnego dla włosów ziołowego naparu np. z rumianku, pokrzywy lub skrzypu polnego.
Mgiełkę możecie rozpylać przed myciem włosów, potrzymać kwadrans i spłukać oraz umyć włosy, lub rozpylać ją delikatnie (w mniejszej ilości) na wilgotne włosy po myciu. Ocet domyka łuski włosów i sprawia, ze te stają się gładkie i lśniące.
Ocet jabłkowy jako mgiełka olejkowa na włosy – efekty
Ok, przyznaję że ocet połączony z olejkami i naparem z rumianku sprawdził się na moich włosach lepiej niż tradycyjna płukanka. Nie wiem tylko, ile jest w tym zasługi octu jabłkowego, a ile naturalnych olejków, które tworzą na powierzchni włosa okluzyjną, nabłyszczającą i ochraniającą je otoczkę. W każdym razie mgiełka octowa bardziej przypadła mi do gustu, po pierwsze dała lepsze efekty na moich włosach, a po drugie łatwiej i szybciej się ją stosuje.
Co sądzicie o occie jabłkowym? Próbowałyście go w pielęgnacji włosów? Czy u Was działa lepiej w formie mgiełki, wcierki przed myciem czy płukanki? Dajcie znać w komentarzu 🙂
Dodaj komentarz